We środę (22.XI.) gościliśmy w gliwickim KIK-u redaktora naczelnego Gościa Niedzielnego ks.  Marka Gancarczyka, który podzielił się z nami swoimi przemyśleniami, doświadczeniami i problemami, jakie występują przy redagowaniu tego tygodnika katolickiego:

Jak pisać w piśmie katolickim? Można pisać rzeczy głęboko słuszne i przekazywać rozmaite złote myśli, ale jak sprawić, aby to było czytane? Jaki kształt ma mieć pismo: intelektualny, czy „plebejski”? Każdy reaktor pisma musi sobie odpowiedzieć na pytanie czy pismo ma być komercyjne (osiągać duże zyski), czy misyjne (nieść wartości).

Kiedy słyszymy słowo „ewangelizacja”, przychodzi na myśl polecenie Chrystusa Zmartwychwstałego, dane apostołom oraz ich następcom: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (MK 16, 15).

Przez wiele lat mieliśmy szczęśliwie patrzeć na Jana Pawła II, który to polecenie realizował w sposób niezwykły. Sługa Boży kiedyś wyznał, że chce „spalać się w służbie Kościołowi na wzór Pawła”. I tak rzeczywiście było. Spalał się aż do całkowitego ogołocenia siebie, do kenozy, posłuszny Ojcu aż do śmierci (por. Flp 2,8).

W jednym z pierwszych tegorocznych numerów „Tygodnika Powszechnego” Ks. Adam Boniecki, pisząc o nowej ustawie o mediach sformułował „przykazania medialne”. Ten krótki artykuł wywołał dość ostry spór i dyskusje. W kolejnych numerach „Tygodnika” wypowiadali się znani dziennikarze i publicyści: Piotr Wojciechowski, Janina Jankowska, Katarzyna Kolenda-Zalewska, Ewa Milewicz, Monika Olejnik, Grzegorz Gauden, Igor Janke, Piotr Zaremba, Kamil Durczok, Jacek Żakowski oraz polscy dziennikarze pracujący za granicą.

Ks.kardynał-prymas Stefan Wyszyński, w kilka miesięcy po swoim uwolnieniu z internowania, poprowadził na Jasnej Górze rekolekcje dla "ludzi pióra". Zgromadziły one liczne grono katolickich pisarzy i dziennikarzy. Kraj był obolały. Dopiero co ustały najbardziej drastyczne akty stalinowskiego terroru, tortury, sfingowane wyroki i kapturowe mordy sądowe. Wsród przybyłych do Częstochowy rekolektantów byli, bynajmniej nie tylko bezgrzeszni. Byli też tacy, którzy w minionych 12 latach popełnili niejeden uczynek naganny. Z głupoty, z naiwności, ze strachu ale też czesto i ze złej woli. I co usłyszeliśmy?