o kongresie tematycznym poświęconym kulturze

Trwa III Ogólnopolski Kongres Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich. Jego I etap rozpoczął się w 2002 r. i miał na celu rozpoznanie merytoryczne i pastoralne rzeczywistości, zwłaszcza tej objętej działalnością ruchów i stowarzyszeń katolickich w naszym kraju. Służyły temu Konferencje Ogólnopolskie i Kongresy Diecezjalne. W czerwcu 2005 r. rozpoczął się II etap prac kongresowych, realizowanych w formie 14 Kongresów Tematycznych. III etap rozpocznie planowana na czerwiec 2007 r. Sesja Podsumowująca Kongres Ogólnopolski, a jego dokończeniem mają być trwające do 2008 r. wdrożenia kongresowych przemyśleń, doświadczeń i inspiracji tak w działalności Ogólnopolskiej Rady Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich (ORRiSK), jak i poszczególnych organizacji oraz wspólnot wchodzących w jej skład.
Ten Kongres trwa także na swym forum internetowym, co umożliwia szerokie uczestnictwo wszystkich zainteresowanych sprawami Koscioła i katolicyzmu, polskiego etosu narodowego i społecznego oraz istotnymi dla bytu i przyszłości naszej Ojczyzny zagadnieniami. Daje to możliwość samoedukacji oraz osobistej formacji ludzkiej i chrzescijańskiej oraz tak bardzo istotnego dla kultury dialogu pomiędzy jej twórcami. To bycie twórcą często podkreślano w kongresowych wypowiedziach - każdy człowiek, a zwłaszcza chrześcijanin, jest i musi być w co raz to większym stopniu twórcą kultury. Tej dobrej, a nie złej i to tak, by dobra kultura, inspirowana Dobrą Nowiną, wypierała kulturę złą, zwaną często antykulturą. Oczywiście to mogą uczynić tylko dobrze uformowani ludzie i chrześcijanie, a więc wszystkie ruchy i stowarzyszenia muszą troszczyć się o kulturę i jej formacyjny walor, którym jest kształtowanie materii swego człowieczeństwa.


W sposób szczególny tym zagadnieniom w dniu 28 stycznia 2006 r. poświęcony był Kongres Tematyczny "Kultura inspirowana Dobrą Nowiną", dobrze przygotowany przez Katolickie Stowarzyszenie "Civitas Christiana". Nie zamierzam tu przedstawiać pełnej relacji, ale chcę zwrócić uwagę na najbardziej, moim zdaniem, istotne sprawy. Styczniowy Kongres był wydarzeniem intelektualnym, artystycznym i poniekąd społecznym dla jego uczestników.

Intelektualnym, bo zarówno wypowiedzi o. Adama Schulza - przewodniczącego ORRiSK i Piotra Hoffmanna - odpowiedzialnego za koordynowanie prac kongresowych w zakresie kultury otwierające obrady, jak też wypowiedzi panelistów (dr Kazimierz Szałata, Izabela Drobotowicz-Orkisz, ks. dr Jerzy Rasiak, dyr. Bronisław Pałys, dyr. Zbigniew Borowik, kol. Włodzimierz Chrzanowski) oraz niektóre głosy w dyskusji (m.in. ks. prof. bp. Bronisława Dembowskiego z Włocławka i Stanisława Latka -sekretarza Rady Porozumienia KIK w Warszawie )ukazały szeroką panoramę problematyki kultury w naszych czasach, ze szczególnym uwzględnieniem sfery wartości intelektualnych, duchowych, moralnych i artystycznych. Nauczanie Soboru Watykańskiego II oraz List Ojca Świętego Jana Pawła II do artystów były tu układem odniesienia w rozumieniu kultury i świata wartości kulturowych.

Relacje między rozumem, wiarą i kulturą okazują się być fundamentalne dla życia kulturalnego tak jednostki, jak i całych społeczności. Wymownym tego dowodem były świadectwa osób prowadzących działalność kulturalną w rożnych miejscowościach naszego kraju. Prezentując logikę kultury chrześcijańskiej akcentowano nie tyle zewnętrzne jej atrybuty, co postawy wyrażające wewnętrzną kulturę człowieka i jego aktywność twórczą w życiu codziennym, w tzw. zwykłych czynnościach, a nie tylko w odświętnych wydarzeniach czy specjalnie inscenizowanych wydarzeniach kulturalnych. Wręcz padł postulat, by „budować kulturę w sobie na silnym fundamencie wiary”. W wychowaniu kulturalnym człowieka wielką wagę należy przykładać do inspiracji duchowych, ale też do poszerzania i pogłębiania wiedzy i umiejętności – to wnioski z doświadczeń tych dyskutantów, którzy prowadzą taką działalność, zwłaszcza z dziećmi i młodzieżą. Poznawanie współczesnych środków i technik przekazu kulturowego, ale też troska o tradycyjne formy i sposoby wypowiedzi ze szczególną troską o język także znajdują się w centrum tej działalności. Wymiana doświadczeń (szkoda, że tak ograniczona w czasie) była jednym z najcenniejszych walorów tego spotkania. Na podkreślenie zasługuje fakt, że poszczególne środowiska, przede wszystkim stowarzyszeniowe, potrafiły wytworzyć właściwy klimat dla życia kulturalnego, współpracując z parafiami i lokalnymi władzami, nawet z telewizją kablową, natomiast mniej widoczna była rola rodziny jako podmiotu kultury włączającego się w życie lokalnej wspólnoty.

Godne uwagi i popularyzacji są te działania kulturotwórcze, które odwołują się do regionalizmu pojmowanego jako kultura życia codziennego i szkoła patriotyzmu, ale także – poprzez popularyzację kultu świętych z tego regionu – jako obrona i kształtowanie kultury duchowej i religijnej. Pozwala to także na widzenie człowieka-twórcy jako świadka Ewangelii, a nic tak nie kształtuje kultury zrodzonej z inspiracji Dobrej Nowiny jak właśnie świadectwo jej twórców i ich dzieł. Regionalizm kulturowy jest szczególnie doceniany w działalności środowisk "Civitas Christiana" i winien być jeszcze bardziej i szerzej rozwijany przez wszystkie wspólnoty katolickie jako swoiste antidotum na globalizację kultury mniej ambitnej, nacechowanej kosmopolityzmem i oderwanej od wartosci narodowych i lokalnych tradycji.

W tym kontekście zdumiała mnie wypowiedź młodego dziennikarza z warszawskiej redakcji „Gościa niedzielnego”, zresztą pozytywnie skwitowana w wypowiedzi zamykającej obrady, że jest jakimś nieporozumieniem mówienie o „kulturze chrześcijańskiej”. Rozumiem opór przed opatrywaniem każdego rzeczownika jakimiś przymiotnikami, często zresztą bezpodstawnie i dla zakamuflowania niedostatków kompetencji merytorycznych, ale nie mogę zgodzić się z tym, że nie istnieje coś takiego jak kultura chrześcijańska. Gdyby to miało być prawdą, to należałoby powiedzieć, że nie ma religii chrześcijańskiej - wszak religia jest kulturowym wyrazem wiary (!), a w końcu takiego rozumowania wypadałoby stwierdzić, że i samego chrześcijaństwa też nie ma, a przynajmniej nie należy mówić, że jest bo to "komplikuje" religijny obraz świata.. Zresztą tego typu poglądy nie są nowe i nie tylko w głowach Polaków sieją spustoszenie. Pamiętam, że Ojciec Święty Jan Paweł II musiał aż specjalną wypowiedź poświęcić temu zagadnieniu, by przekonać, że jednak istnieje chrześcijańska koncepcja kultury. A mówił o tym podczas audiencji generalnej 8 lutego 1984 r.: "Gdy osąd wiary staje się systematyczny i krytyczny, daje początek nowej hermeneutyce, która jest w stanie odkupić kulturę, pojmowaną jako podstawowy wyraz człowieka jako jednostki, jako wspólnoty, jako ludu, jako narodu. (...) Istnieje zatem - trzeba to stwierdzić bez lęku - chrześcijańska koncepcja kultury, gdyż wiara w Chrystusa nie jest czystą, zwyczajną wartością wśród innych wartosci, które znajdują się w orbicie zainteresowań różnych kultur; dla chrześcijanina jest ona ostatecznym osądem, któremu poddane są wszystkie te wartosci, przy pełnym poszanowaniu dla ich własnych treści. W rezultacie kultura zrodzona z wiary stanowi zadanie do wypełnienia, jest tradycją, którą trzeba zachowywać i przekazywać. Tylko w ten sposób ewangelizacja, choć w swej istocie niezależna od kultury, jest w stanie wywierać w pełni wpływ na życie człowieka i narodów." Bez lęku więc dbajmy o trwanie i rozwój kultury chrzescijańskiej wszędzie tam, gdzie od nas, katolików, zależy kształt tego świata i cywilizacja ludzka.


Był ten kongresowy dzień także przeżyciem estetycznym, muzycznym i poetyckim, a także artystycznym. Występy zespołu Tomasza Kamińskiego z Torunia, z ciekawym repertuarem piosenki religijnej oraz Chóru Kameralnego Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej w Warszawie pozwoliły poznać emocjonalny wymiar kultury inspirowanej Dobrą Nowiną - wszak muzyka i śpiew najbardziej poruszają zarówno umysł, jak i serce na wartosci piękna, dobra i prawdy. A towarzyszyła jej także poezja, w starannych i psychologicznie dojrzałych recytacjach Izabeli Drobotowicz-Orkisz, także emocjonalnie wiążąca intelekt i psychikę z wartościami religijnymi i patriotycznymi. Dla osób wrażliwych na piękno plastyki "duchową strawą" mogły być prezentowane przez Martę Czerwiak eksponaty ludowej rzeźby religijnej, pochodzące z konkursu i wystaw tej sztuki od ponad 30 lat organizowanych przez Oddział Świętokrzyski Katolickiego Stowarzyszenia "Civitas Christiana" w Kielcach. Instytut Wydawniczy "Pax" oferował swe wydania książki religijnej, w tym niedawno zmarłego ks. Jana Twardowskiego. Miłośnicy muzyki mogli nabyć nagrania utworów wykonywanych przez zespół T. Kamińskiego, znane m. in. z festiwalów piosenki religijnej. Słowem: uczestnicy kongresowych obrad mieli żywy kontakt z różnymi dziedzinami kultury artystycznej, z literaturą, muzyką i sztuką.

Naturalnie nie zabrakło modlitwy, bo przecież modlitwa jest jednym z głównych źródeł kultury duchowej chrześcijaństwa. Podczas swych rekolekcji watykańskich ówczesny bp Jerzy Ablewicz z Tarnowa w rozważaniach o kulturze chrześcijańskiej powiedział, o ile dobrze pamiętam, że narodziła się ona w akcie Zwiastowania. Kiedy odmawialiśmy Anioł Pański ten fakt szczególnie mocno odczułem jako bardzo ważny dla sensu i wymowy kongresowej debaty o kulturze inspirowanej Dobrą Nowiną.

Ta garść refleksji jednego z uczestników niech wystarczy, ale przecież kto inny wydobyłby inne myśli i fakty. Natomiast jedno chcę jeszcze dodać, bo to co powiem za chwilę stanowiło ważny i stale obecny motyw. A więc: nie koncentrować uwagi, czasu i energii na ciągłym opisywaniu zła i narzekaniu, tylko zacząć być twórcą kultury, aby zmieniać oblicze świata. Trzeba stawać się wolnym od kultury, która niszczy i zaangażować umysł, wolę i uczucia w to, co buduje człowieka i co przepaja kulturę, nasze style życia, postawy i motywacje ewangelicznymi ideałami i treściami. I w tym sensie ten kulturowy dzień III Ogólnopolskiego Kongresu Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich można uznać jako dobre przygotowanie do codziennej pracy formacyjnej, a formację - jako wydobywanie dobra.