We środę (22.XI.) gościliśmy w gliwickim KIK-u redaktora naczelnego Gościa Niedzielnego ks.  Marka Gancarczyka, który podzielił się z nami swoimi przemyśleniami, doświadczeniami i problemami, jakie występują przy redagowaniu tego tygodnika katolickiego:

Jak pisać w piśmie katolickim? Można pisać rzeczy głęboko słuszne i przekazywać rozmaite złote myśli, ale jak sprawić, aby to było czytane? Jaki kształt ma mieć pismo: intelektualny, czy „plebejski”? Każdy reaktor pisma musi sobie odpowiedzieć na pytanie czy pismo ma być komercyjne (osiągać duże zyski), czy misyjne (nieść wartości).

Gość Niedzielny jest pismem misyjnym. Ma na siebie zarabiać, ale przede wszystkim ma nieść Dobrą Nowinę. Z jednej strony jest to ciężar, bo pismo katolickie nie na wszystko może sobie pozwolić, ale z drugiej strony katolickość GN jest jego wielkim atutem, bo odróżnia się od innych i to jest ważne.

Generalnie sytuacja mediów katolickich w Polsce nie jest dobra – przegrywają one z innymi mediami. Dane statystyczne są druzgocące (stanowią tylko ok. 1% wszystkich mediów). Sytuacja jest gorsza niż w Niemczech, czy zlaicyzowanej Francji. Przyczyną tego jest znaczne ograniczanie mediów katolickich w okresie komunizmu, brak środków, a także brak wśród twórców przekonania, że to, co katolickie powinno być najlepsze. Media katolickie mają do przekazania najlepszą nowinę ze wszystkich. Dlatego nie może być ona przekazywana byle jakimi środkami. Jeśli dla pieniędzy redaktorzy różnych dzienników potrafią zrobić wszystko, to dla Pana Boga powinno się zrobić o wiele, wiele więcej.

Problemem jest przekazywanie Dobrej Nowiny „ludzkim językiem”. Istnieje pewnego rodzaju bezradność jak przekazać prawdę, o której co roku się mówi, jak zaciekawić odbiorcę, aby zechciał przeczytać i mieć korzyść z tego. Jak pomóc przeżyć nadchodzący adwent?

W tego rodzaju wyzwaniach ks. redaktor stara się wykorzystać swoje doświadczenia z Małego Gościa Niedzielnego, gdzie skutecznie starał się zafascynować młodego czytelnika fachowym i interesującym ujęciem przedstawianych tematów.

Ważnym jest wiarygodność pisma katolickiego przejawiającą się w podejmowaniu trudnych tematów i problemów, które ma Kościół (np. lustracja). Niepodejmowanie takich tematów naraża na utratę wiarygodności i zarzuty czytelników, że są przez pismo niepoważnie traktowani. Jest to zarazem szansa dla GN, aby o tych trudnych tematach napisać lepiej niż inni.

Jednak w opinii ks. redaktora czasem brakuje GN odwagi w poruszaniu pewnych tematów. Wynika to z trudności dyskusji wśród katolików na tematy społeczne, gospodarcze, czy polityczne. Bo choć mają oni prawo do różnych poglądów na te kwestie, jednak wymiana tych poglądów często staje się powodem ich wzajemnej wrogości.

W żywej dyskusji, jaka się wywiązała po prelekcji interesowano się kwestią dystrybucji GN, jego czytelnictwa w różnych kręgach oraz grupach wiekowych. Stosunkowo największe kontrowersje wzbudziła rubryka „Tabliczka sumienia” oskarżana przez niektórych dyskutantów o „przedsoborowość” „trydenckość”, czy wyrażanie tryumfalizmu Kościoła. Były jednak głosy osób, które nie dopatrywały się w tej rubryce „przedsoborowości” i innych negatywnych cech, a nawet podkreślały, że pewne prawdy wiary i moralności wyraża w sposób jasny i dobitny oraz wnosi do całości GN nieco jakże cennej różnorodności i pluralizmu.