(Artykuł ukazał się w wydawanym przez Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana” dwumiesięczniku „Społeczeństwo” nr 2002 (51) 5.)

J. E. Ks. Kard. Paul Poupard. Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury

W moim wystąpieniu chcę przedstawić najgłębsze pobudki działalności i projektów Fundacji „Giuseppe Toniolo”, w których usiłuje się połączyć mądrze wiarę i życie, kulturę i gospodarkę, a więc te rzeczywistości, które, zdawałoby się, w codziennej praktyce częstokroć współzawodniczą ze sobą i nawzajem się wykluczają. Chciałbym jednak wyrazić głębokie przekonanie, że te wymiary ludzkiego doświadczenia rozwijają się naprawdę tylko wtedy, kiedy harmonijnie wzrastają i dojrzewają w dialogu i spotkaniu, we wzajemnym i dopełniającym ubogacaniu się.

Swoją refleksję zaprezentuję w trzech głównych punktach: 1. wiara i kultura w III tysiącleciu; 2. dialog wiary i kultury w poszukiwaniu nowego humanizmu chrześcijańskiego; 3. inkulturacja Ewangelii i ewangelizacja kultur.

 

1. Wiara i kultura w III tysiącleciu

 

1.1. Co to jest wiara?

Czymże jest wiara, jeżeli nie przylgnięciem do dobrej nowiny o Jezusie Chrystusie? Człowiek wiary to ten, który wierzy. Chrześcijanin to ten, który wierzy w Jezusa Chrystusa. Co znaczy być chrześcijaninem dzisiaj? Co mówi nasz rozum, gdy jest naglony przez wiarę do udzielenia odpowiedzi na to pytanie? Oczywiście być chrześcijaninem dzisiaj znaczy uwierzyć, że Jezus jest Chrystusem, Synem Boga żywego, i pragnąć żyć jego przesłaniem miłości w złożonych warunkach życia codziennego. A ponadto: uwierzyć, że Jego słowo jest nadal aktualne i ważne, że jest propozycją i pokarmem dla nas wszystkich, a droga, którą On nam otworzył, pozostaje na zawsze naszą jedyną nadzieją, wiarą w miłości: Chrystus, nasza nadzieja, mówił św. Paweł. Chrystus, nasza nadzieja, powtarzamy dzisiaj.

Dla chrześcijanina zatem żyć znaczy wierzyć. A działać znaczy mieć nadzieję, pracować i kochać z całym zaangażowaniem umysłu, ze wszystkich sił. Wiara staje się dla naszego umysłu pedagogią otwartą na uniwersalny wymiar człowieka i na nieskończoność Boga.

Taki jest twórczy projekt nowej kultury chrześcijańskiej na nasze czasy, dziedziczki dwóch tysiącleci chrześcijaństwa i nosicielki nieograniczonej przyszłości. Wiara nie przeszła jak Śpiąca Królewna w zastygłe wspomnienie, ale pozostaje jako zaczyn w naszej żywej inteligencji. Płomień gaśnie, jeśli nie jest przekazywany, a wiara zanika, gdy się nią nie dzielimy. Zawsze gotowi dać odpowiedź każdemu, kto żąda od nas uzasadnienia tej nadziei, która w nas jest – zgodnie z programem wyznaczonym przez Apostoła Piotra (1P 3, 15) – czujemy się wezwani do zmobilizowania wszystkich naszych zdolności intelektualnych. Dlatego też w wigilię II Specjalnego Zgromadzenia Synodu Biskupów poświęconego Europie Papieska Rada ds. Kultury, której mam zaszczyt przewodniczyć, zorganizowała w Watykanie w dniach 11-14 stycznia 1999 roku II sympozjum przedsynodalne o kulturze zatytułowane: Chrystus – źródło nowej kultury dla Europy na progu trzeciego tysiąclecia[i]. Wielu intelektualistów i znanych osobistości z całej Europy potwierdziło aktualność i konieczność coraz głębszego i bardziej owocnego związku wiary i kultury w perspektywie nowej ewangelizacji.

Wiara nie jest dla naszych umysłów solną kukiełką, która się rozpuszcza w bezbrzeżnym morzu, ale jest w ogromnym oceanie życia zaczynem, który każe rosnąć chlebowi. Dobitnie mówił o tym kard. Karol Wojtyła w sprawozdaniu teologicznym na Synodzie Biskupów 8 października 1974 roku: „Trzeba dzisiaj łączyć w teorii i praktyce pewność boską oraz przekonanie i pewność ludzką. Wiara ma bowiem sobie właściwe znaczenie antropologiczne i wielką wagę w życiu i samokształtowaniu człowieka, jak też w życiu i kulturze każdej społeczności. Wiara nie alienuje ludzkiego ducha. Pozwala mu się określić dzięki wspólnocie z Bogiem. Nie może istnieć prawdziwa kultura ludzka bez związku z Bogiem”[ii].

Tutaj powstaje problem. W jakim punkcie znajduje się w dzisiejszym świecie kultura?

 

1.2. Co to jest kultura?

Po raz pierwszy w swej historii Kościół katolicki odpowiedział na to pytanie ustami biskupów pochodzących z różnych stron świata i zebranych wokół następcy św. Piotra na Soborze Watykańskim II: „Do istoty człowieka należy to, że do prawdziwego i pełnego człowieczeństwa dochodzi on jedynie poprzez kulturę, to jest troskę o dobra i wartości natury. Gdziekolwiek więc chodzi o życie ludzkie, natura i kultura łączą się ze sobą jak najściślej. Słowem «kultura» w znaczeniu ogólnym określa się wszystko, za pomocą czego człowiek doskonali i rozwija różnorodne dary ducha i ciała, usiłuje dzięki poznaniu i pracy podporządkować swojej władzy świat, zaś przez postęp obyczajów i różnych instytucji czyni bardziej ludzkim życie społeczne zarówno w rodzinie, jak i w całej społeczności obywatelskiej, a na przestrzeni dziejów wyraża, przekazuje i zachowuje w swoich dziełach wielkie doświadczenia duchowe i pragnienia po to, by służyły rozwojowi wielu, a nawet całego rodzaju ludzkiego” (GS 53).

Jan Paweł II przypomina nam, że kultura stanowi tę szczególną formę, w której ludzie wyrażają i rozwijają swoje związki ze stworzeniem, z innymi ludźmi i z Bogiem, tworząc zespół wartości, które charakteryzują naród oraz cechy, które go określają. Tak pojęta kultura ma fundamentalne znaczenie dla życia narodów oraz dla rozwoju autentycznych wartości ludzkich. Kościół poprzez swoje słowo i działalność zbliża się do kultury. Nie utożsamia się z żadną konkretną kulturą, ale jest otwarty na wszystkie kultury.

„[...] kultura ludzka z konieczności posiada aspekt historyczny i społeczny, a pojęcie kultura przybiera często znaczenie socjologiczne i etnologiczne. W tym sensie mówi się o wielości kultur. Z różnego bowiem sposobu wykorzystania rzeczy, świadczenia pracy i wyrażania siebie, praktykowania religii, kształtowania obyczajów, ustanawiania praw i instytucji prawnych, popierania rozwoju nauk i sztuk, a także kultywowania piękna powstaje różnorodność form życia i kształtów, w które harmonijnie łącza się wartości życiowe” (GS 53).

Istnieje zatem kultura w bardziej twórczym sensie – rozwoju, refleksji, wypowiedzi i komunikacji między ludźmi. Istnieje także kultura w sensie bardziej opisowym: stylów życia, dominujących obrazów społecznych. Pierwsza jest kulturą samoświadomą, podczas gdy tę drugą często przyjmuje się biernie, niemal tak, jak wdychane powietrze. Na jednym i drugim poziomie kultura może być otwarta lub zamknięta na wiarę. Problem ten wyraźnie pojawia się dzisiaj. Skoro kultura w obu przypadkach jest wyrazem pełnego człowieczeństwa i skoro istotnym powołaniem wiary katolickiej jest ukazywanie i proponowanie ludziom pełni człowieczeństwa w Chrystusie, to oczywiste jest, że sama wiara musi stać się kulturą, aby mogła być w pełni wiarą, w dziedzinie zarówno twórczości, jak i stylów życia.

Jaka jest wobec tego sytuacja w dzisiejszym świecie? Przyszłość, jak mówi Sobór Watykański II, należy do tych, którzy będą potrafili dać przyszłym pokoleniom uzasadnienie życia i nadziei.

Nasi ojcowie byli spadkobiercami kultury uniwersalnej, z pewnością bardziej jednolitej, ponieważ ożywionej wiarą, która dawała ludziom klucz do ich istnienia i inspirowała ich życie, ucząc, co znaczy żyć, kochać, cierpieć, umierać. Całe życie osobiste, rodzinne i społeczne było nią przesiąknięte. Była to kultura chrześcijańska, ponieważ człowiek wiedział, że jest dzieckiem Bożym, wezwanym do życia na sposób dziecka Bożego, bez wątpienia grzesznym, ale zbawionym przez Chrystusa i podtrzymywanym przez Niego w wędrówce przez radości i próby życia ku wieczności. Lecz wiara i kultura rozłączyły się, coraz trudniej jest spotkać się Bogu i człowiekowi. To dramatyczna sytuacja, która według surowego, lecz przenikliwego osądu Pawła VI, utrzymuje się, choć z nowym rozłożeniem akcentów, w naszych czasach.

 

1.3. Wyzwania współczesności

Gospodarka, polityka, rodzina, uniwersytet i środki społecznego przekazu – to dziedziny, które zostały w ostatnich latach najsilniej dotknięte rozłamem i fragmentaryzacją, przechodząc epokowe zmiany, czasami naprawdę dramatyczne. Dzisiejsze dezintegrujące zjawiska, powstałe w łonie kultury autonomistycznej, doprowadziły do osłabienia myśli i absolutyzacji autonomii podmiotu.

Dramat współczesnych kultur, z którymi prowadzimy dialog, został wywołany przez mistrzów podejrzenia: Marksa, Freuda, Nietzschego i Sartre’a, którzy chcieli zrobić z człowieka boga występującego przeciwko Bogu. „Człowiek może oczywiście urządzać rzeczy ziemskie bez Boga, ale «odrzuciwszy Boga, może je skierować tylko przeciw człowiekowi. Dlatego humanizm odłączony od wszystkich innych rzeczy, z całą pewnością staje się nieludzki»”[iii]. Ta przestroga Henri de Lubaca, przywołana przez Pawła VI w encyklice Populorum progressio, oznajmia dramat humanizmu ateistycznego oraz kultur, które się nim inspirowały. Kultura chrześcijańska, zrodzona pod znakiem ewangelicznego uniwersalizmu, najbardziej odczuła „metapokusę” współczesności, która ujmuje człowieka jako absolut, podczas gdy człowiek nabiera znaczenia wyłącznie jako obraz i podobieństwo Boga, poza którym jest tylko, zgodnie z wyrażeniem Jean-Paul Sartre’a, niepotrzebną namiętnością. Kryzys kulturowy naszych czasów jest kryzysem nie tylko treści, ale także tożsamości człowieczeństwa, połączonym z utratą wypływającej z niej radości, która jest źródłem prawdziwej twórczości ludzkiej.

Jakie więc są, w największym skrócie, czynniki, które najsilniej wpływają na dzisiejszą kulturę i na stosunek wiara-kultura?

1) Kryzys prawdy obiektywnej. Współczesna kultura wydaje się podobna do Piłata: zadaje pytania i nie udziela odpowiedzi. Alan Bloom w swoim eseju o kulturze amerykańskiej pt. L’Ame désarméee [Bezbronna dusza], pisze prowokacyjnie: “Na frontonach amerykańskich uniwersytetów powinien widnieć napis: «Zamiast uczyć, że prawda nie istnieje, uczy się tutaj, że nie wiadomo, czy istnieje jakaś prawda»”. Stosunek między tym, co subiektywne a tym, co obiektywne, między kulturą a prawdą, wolnością a normą, staje się konfliktowy, a nierzadko nadzwyczaj mętny i wieloznaczny.

2) Zaistniała sytuacja duchowego ubóstwa tłumaczy sukces innych wierzeń, eklektycznych i synkretycznych, naznaczonych powrotem do astrologii, praktyk ezoterycznych, nie wspominając już o kultach satanistycznych. Tak zwany New Age jest kotłem, w którym mieszają się elementy pseudoreligijne i kulturowe najróżniejszego pochodzenia. Rewolucja obyczajowa dopasowuje się do tego świeckiego humanizmu, znajdując w nim duchowy odpowiednik.

3) Pluralizm kulturowy, o którym tyle się dyskutuje, rozróżniając wielokulturowość, interkulturowość, itd., ujawnia nowe aspekty problemu i wymaga trafnego rozeznania. Podkreśla to kard. Ruini, wyznaczając obszar, w którym należy umieścić angażujący i odważny „projekt kulturowy zorientowany na chrześcijaństwo”: trzeba mieć świadomość, że żaden pluralizm, także kulturowy, nie może być dla wierzących czymś absolutnym i nieograniczonym, ale musi się zawsze odnosić do istotnych treści wiary, wraz z tym, co z nich wynika dla praktycznej i teoretycznej interpretacji człowieka, życia i rzeczywistości[iv].

Oprócz pluralizmu kulturowego należy uwzględnić pluralizm religijny, spowodowany głównie przez zwiększającą się w ostatnich dziesięcioleciach migrację. Duża część ludzi przenoszących się do Europy w poszukiwaniu  pracy i godziwych warunków życia wyznaje religię muzułmańską, a w każdym razie niechrześcijańską. Nasze miasta, jak również małe państwa, musz[G1] ą stawić czoła prawdziwemu zagrożeniu, które bierze się z obecności innych form religii, często trudnych do pogodzenia z zachodnimi obyczajami i kulturą czy wizją religijną naszych krajów. Fundamentalizm islamski i wywodząca się zeń teokratyczna koncepcja instytucji publicznych jest postrzegany, szczególnie w swych przejawach politycznych, jako całkowicie obcy demokratycznemu i obywatelskiemu życiu, do jakiego jesteśmy obecnie wszyscy przyzwyczajeni. Ponadto na poziomie religijnym bardzo trudno wejść w prawdziwy dialog, także z uwagi na podział islamskiego świata zachodniego na wiele grup i odłamów.

4) Innym trudnym aspektem jest hiperspecjalizacja i rozczłonkowanie nauk i techniki, które rozbija jedność wiedzy, uprzywilejowując niektóre dziedziny ze szkodą dla innych. W tym kontekście znajdują wiele miejsca te formy aktywności ludzkiej, które hołdują pragmatyzmowi i dążą do natychmiastowych wyników.

Z jednej strony nowoczesne technologie z niezwykłymi, imponującymi i gwałtownymi zmianami, z drugiej strony procesy gospodarczo-finansowowe są dzisiaj dwoma kolosami, które zajmują miejsce przeznaczone dotychczas na kulturę, refleksję, poszukiwanie, ujednolicając języki i doświadczenia, wytwarzając złożone zjawisko globalizacji, która grozi stłamszeniem i zniszczeniem bogactwa kultur i tradycji narodowych.

Najbardziej chyba jaskrawy i znaczący aspekt globalizacji prezentują środki masowego przekazu. „Trzecia rewolucja przemysłowa”, jak ją określono, polegała na innowacjach technicznych w dziedzinie środków przekazu i nadzwyczajnym postępie informatyki. Rzeczą trudną lub zgoła niemożliwą byłoby pojąć globalizację bez tego wsparcia technicznego. Rozpowszechnienie się nowych środków przekazu, stwarzających ogromne i wcześniej niewyobrażalne możliwości, radykalnie zmienia istniejące od wieków sposoby komunikacji. Imponujący rozwój Internetu i innych systemów komunikacji, np. transmisji satelitarnych, uczynił nasz świat wioską, w której wszyscy mogą porozumiewać się w czasie rzeczywistym, wymieniając w ciągu kilku minut zadziwiającą ilość danych i informacji. Paradoksalnie jednak częstotliwości i szybkości komunikatów nie odpowiada jakość i głębia komunikacji. Oto jedna ze sprzecznych, a zarazem symbolicznych cech naszych czasów: im więcej się porozumiewamy, tym bardziej pusta, uboga i pozbawiona znaczenia staje się ta komunikacja.

Należy postawić pytanie, jaka komunikacja ludzka, a zatem jaka kultura, może wyłonić się z tak gwałtownych i dalekosiężnych przemian. Mówi o tym Dokument Papieskiej Rady ds. Kultury pt. O duszpasterstwo kultury, opublikowany 23 maja 1999 roku. Stwierdza się w nim: „Środki przekazu, które umożliwiają «bezpośredni» dostęp do informacji, likwidują dystans w czasie i przestrzeni, ale przede wszystkim zmieniają sam sposób odbioru: rzeczywistość ustępuje miejsca temu, co jest jej przekazem. Dlatego też ciągłe powtarzanie wybranych informacji staje się decydującym czynnikiem kreującym tak zwaną opinię publiczną” (nr 33). „Najbardziej zaskakującą nowością w dziedzinie technik przekazu jest prawdopodobnie Internet. Jak każda nowa technika także i ta budzi obawy, niestety uzasadnione szkodliwym jej używaniem, i wymaga stałej czujności i prawdziwej informacji. Chodzi tu nie tylko o etyczną stronę korzystania z Internetu, ale także o radykalnie nowe skutki, które wywołuje: utratę «ciężaru właściwego» informacji, spłycenie wiadomości zredukowanych do czystej informacji, brak reakcji ze strony osób odpowiedzialnych na zamieszczane w sieci komunikaty, osłabienie związków międzyosobowych” (nr 9).

Jak więc trzeba przygotowywać chrześcijan do przekształcania kultury, która podlega przedstawionym tutaj pokrótce potężnym wpływom, ażeby utrwalić prawdziwy humanizm chrześcijański?

 

2. Dialog wiary i kultury w poszukiwaniu nowego humanizmu

Obecne czasy wymagają odnowionego projektu kultury chrześcijańskiej[v]. Analiza rozłamu między wiarą a kulturą byłaby jałowa i szkodliwa, gdyby prowadziła chrześcijan do masowej rezygnacji i uznania własnej bezsilności. Ma ona natomiast pobudzać inicjatywę i kreatywność we wszystkich dziedzinach, w których rozgrywa się los naszej kultury, począwszy od gospodarki, a skończywszy na świecie komunikacji, od informatyki po politykę.

 

2.1. Wiara nie jest po prostu jedną z wielu wartości kulturowych

Wiara nie jest zwyczajną wartością kulturową pośród wielu różnych kultur i nie może być tak traktowana. W przeciwnym razie powstaje sceptycyzm i relatywizm, równie groźny, co głęboki, który wyjaławia naszą kulturę dominującą. Wieloraka w swych przejawach, niepewna swoich wartości, nasza kultura chwieje się i zaczyna wręcz wątpić w swoją rację bytu, życia i nadziei. Tak oto ogarnia człowieka dogłębne zwątpienie. Z kolei dialog między wiarą i kulturami nie może bez dopuszczania się ciężkiej zdrady występować pod maską dyskursu kulturowego odpowiadającego gustom słuchaczy. Wiara chrześcijańska nie wymaga ucieczki od własnej kultury, ale pragnie otwarcia jej na ferment chrześcijański, proponując wartości odnowionego humanizmu chrześcijańskiego. Taki jest horyzont działania zakreślony przez Papieską Radę ds. Kultury u progu III tysiąclecia[vi].

 

2.2. Także i do nas należy przywrócenie Europie jej duszy

Kiedy wiara przestaje karmić i inspirować kulturę, ta rozwija się w kierunku narzuconym przez dominującą ideologię, która stopniowo odsuwa, wypacza i odrzuca chrześcijański wkład. To jest dramatyczne doświadczenie Europy naszych czasów, na które Jan Paweł II stale zwraca uwagę: „Kryzysy kultury europejskiej są kryzysami kultury chrześcijańskiej. [...] Ateizm europejski jest wyzwaniem, które należy widzieć w perspektywie świadomości chrześcijańskiej [...]. Sekularyzm, który Europa rozpowszechniła w świecie i który grozi wyjałowieniem religijnych kultur ludów innych kontynentów, żywił się i żywi biblijnym pojęciem stworzenia i stosunku człowiek-kosmos. [...] środków zaradczych i rozwiązań także szukać trzeba wewnątrz Kościoła i chrześcijaństwa, to jest w prawdzie i łasce Chrystusa, Odkupiciela człowieka, Centrum kosmosu i historii. [...] Będzie zależało także od nas, czy Europa [...] odnajdzie swoją duszę w cywilizacji życia, miłości i nadziei”[vii].

 

2.3. Przywrócić ludzki sens kulturom i prawdziwą kulturę człowiekowi.

Aby zrealizować ten program, należy najpierw odnaleźć w wierze, aby móc ją następnie wcielić w dzisiejsze kultury, prawdziwą ideę człowieka przekazaną nam w Ewangelii, to znaczy odkryć naszą głęboką tożsamość w Jezusie Chrystusie, doskonałym Człowieku, a jednocześnie Bogu. Jest to ta sama idea człowieka – tak wspaniale ujęta w słowach Pascala: „człowiek nieskończenie przerasta człowieka” – która stworzyła kulturę chrześcijańską minionych wieków. Idea ta pozostawiła trwałą tęsknotę, wyrażoną w melancholijnych strofach pióra Lautrémonta: „Powiedziano mi, że jestem synem mężczyzny i kobiety. Ja wierzyłem, że jestem kimś więcej”. Współczesna kultura, ze swoją antropologią zamkniętą na transcendencję, dosłownie okaleczyła człowieka. Trzeba go bezzwłocznie uwolnić z tego wewnętrznego więzienia, ponownie otworzyć mu nieskończony horyzont, bez którego ginie. Oto pierwsze zadanie: przywrócić sens, prawdziwy sens życiu. Chodzi zatem o zastosowanie w rozlicznych dziedzinach wiedzy i sztuki, komunikacji i gospodarki, życia rodzinnego i społecznego, zawodowego i politycznego, owej odnalezionej idei człowieka, którego głęboka tajemnica „[...] wyjaśnia się prawdziwie dopiero w misterium Słowa Wcielonego” (GS 22).

Konsekwencją tego jest: pierwszeństwo etyki przed techniką, prymat osoby nad rzeczami, wyższość ducha nad materią, krótko mówiąc – prymat bycia nad posiadaniem, podmiotu nad przedmiotem. Wspierana i oświecana przez prawdy wiary, kultura stanie się ponownie zaczynem i zalążkiem nowości i odnowy w sercu doczesnego miasta. Niczym bodziec, życiodajny sok, zaczyn – wartości prawdy, dobra, piękna, tego, co słuszne i sprawiedliwe stanowią jedyny trwały fundament istnienia i przekładają się na zachowania etyczne, które są znakiem autentycznego człowieczeństwa: poszukiwanie prawdy, skłonność do dobra, pragnienie wolności, tęsknotę za pięknem, poszanowanie godności ludzkiej, walkę z niesprawiedliwością, ochronę praw człowieka, szczególnie ubogich i uciśnionych, szukanie pojednania między jednostkami i grupami, klasami społecznymi i rasami, nieprzerwane poszukiwanie pokoju między narodami. Oto prawdziwa kultura, która ukazuje człowieka w jego pełni, we wszystkich jego wymiarach. Prawdziwa kultura humanizuje człowieka i całą ludzkość.

Jan Paweł II z naciskiem to powtarza, potwierdzając organiczny i istotny związek chrześcijaństwa z kulturą, a zatem z człowiekiem w samym jego człowieczeństwie. Kultura bowiem jest ludzka, pochodzi od człowieka, jest dla człowieka. Człowiek jest centrum, osią, względem której sytuuje się wszelki przejaw kultury. Dzięki kulturze człowiek staje się bardziej człowiekiem. Prawdziwa kultura jest zatem całościową, ogarniającą wszystkie pola życia indywidualnego i społecznego humanizacją człowieka, który jest w pełni sobą nie wtedy, kiedy wyniszcza siebie, pragnąc stać się rywalem Boga, ale kiedy odkrywa, że jest Jego obrazem. Wszystkie zatem kultury są wezwane do porzucenia powierzchowności i odnalezienia swojego życiowego zadania: bycia etosem ludzi, ich sposobem potwierdzania godności i autentyczności ludzkiej[viii].

 

3. Wcielenie a inkulturacja

 

U progu III tysiąclecia chrześcijaństwo ukazuje nasze wspólne pochodzenie dzieci Bożych, a zatem nasze braterstwo – fundament cywilizacji miłości. „Dziś, bardziej niż kiedykolwiek, człowiek stoi wobec zagrożenia przez anty-kulturę, która ujawnia się między innymi w rosnącej wciąż przemocy, morderczych konfliktach, wykorzystywaniu instynktów i egoistycznych interesów. Pracując na rzecz postępu kultury, Kościół nieustannie zabiega o to, by zbiorowa mądrość okazała się silniejsza aniżeli korzyści, które dzielą. Trzeba naszemu pokoleniu umożliwić budowanie kultury pokoju”[ix].

Nikt nie może żyć bez miłości. Jest to ogromne wyzwanie. Podejmując je, wierni dysponują głębokimi przekonaniami, na których mogą solidnie budować w Europie, która mimo wyżej wymienionych zjawisk pozostaje przesycona wartościami chrześcijańskimi[x]. Jest zatem oczywiste, że chrześcijanie powinni odpowiadać na wyzwania współczesnego, globalnego świata i pokazywać swoim cierpliwym i odważnym działaniem, że chrześcijański ideał jest nadal zdolny wlać w kulturę, a także w gospodarkę i politykę, życiodajną energię zaczerpniętą ze słowa i obecności Chrystusa. Tak czynili nasi pierwsi ojcowie w wierze, tak czyniły wszystkie pokolenia chrześcijan, gdy realizowały to wspaniałe zadanie, które dziś jest naszym udziałem, wcielania wiary w Chrystusa w nowe kultury.

 

3.1. Wcielenie i inkulturacja, śmierć i zmartwychwstanie

Wcielanie wiary w kulturę nie oznacza, że wiara upodobnia się do otaczającej kultury. Sam Jezus naucza, że każde spełnienie jest zarówno kontynuacją, jak i zerwaniem. On sam narzucił bardzo wyraźne granice swojej inkulturacji, nie we wszystkim dopasował się do kultury swojego ludu, co więcej, ostro się sprzeciwił różnym jej obliczom. Można powiedzieć, że Męka Jezusa nosiła też znamię odrzucenia kulturowego. Inkulturacja nie wyczerpuje się we wcieleniu, lecz rozwija wraz z paschalną tajemnicą męki i zmartwychwstania i kulminuje w cudzie języków podczas zesłania Ducha Świętego. Wcielenie obejmuje także ukrzyżowanie. Nie można pomijać tego faktu przy określaniu związku między wcieleniem a inkulturacją. Nie można też zapominać, że ukrzyżowanie prowadzi do zmartwychwstania, które nie jest powrotem do życia doczesnego, do kultury określonego miejsca i czasu, ale jest nowym stworzeniem, wolnym od wcześniejszych uwarunkowań. A zesłanie Ducha Świętego nie jest zamknięciem się w naszej kulturze, lecz jest czymś wprost przeciwnym: otwarciem wszystkich kultur na wspaniałość Boga.

Jak zatem dalej żyć i czynić aktualnym oraz skutecznym cud Zesłania Ducha Świętego, jeśli nie poprzez dialog i świadectwo?

 

3.2. Dialog

Są trzy cechy istotne dla dialogu między wiarą a kulturą u progu III tysiąclecia: pokora, umiłowanie prawdy i miłość. Dialog ten nie jest bowiem abstrakcyjną wymianą idei, ale konkretnym spotkaniem osób.

Pokora narzuca się osobie wierzącej jako życiowy imperatyw, kiedy ktoś żąda od nas uzasadnienia tej nadziei, która w nas jest (por. 1P 3, 15). Wielu ludzi dobrej woli poszukuje pewności, która sięga głębi przeznaczenia ludzkiego. Ale taka pewność nie może być zazdrośnie strzeżona ani przekazywana bez miłości. Skarb znika w rękach skąpca. Któż mógłby się szczycić otrzymaniem daru wiary, gdyby odmawiał następnie uzewnętrzniania i głoszenia tego daru w prostocie i łagodności?

Umiłowanie prawdy. Takie umiłowanie jest cnotą. Uwalnia wiarę od wszelkich niedostatków, odchyleń, złych przekonań. Paweł VI w swej pierwszej encyklice, Ecclesiam Suam, zachęca do ukazywania Bożego przesłania oczyszczonego z pewnych niedoskonałych form języka i kultu. Musimy dołożyć wszelkich starań, żeby uczynić je możliwie czystymi i przejrzystymi, tak by mogły doskonalej przekazywać nam sacrum, którego są znakiem.

Obojętność religijna, tak powszechna w dzisiejszej kulturze, przenikająca nawet do świadomości wierzących, zmusza nas do wznowienia wysiłku przylgnięcia myślą do Prawdy. Nauczyć się dobrze myśleć – to zawsze aktualna wskazówka, której udzielił nam Pascal. Należy przede wszystkim zacząć właściwie działać. Iluż to ochrzczonych stało się obojętnymi na wiarę, której naprawdę nie przyjęli, być może dlatego, że nikt nie pomógł im jej przyswoić. Nasienie wiary, aby mogło się rozwinąć, musi być karmione słowem Bożym, sakramentami i nauczaniem Kościoła, w atmosferze modlitwy. Dialog zbawienia jest dialogiem prawdy w miłości – w ten sposób należy mówić o Bogu do człowieka postmodernizmu[xi].

Miłość. Dialog wymaga także cnoty męstwa i cierpliwości: rodzi się z miłości, karmi się miłością, prowadzi do miłości, miłości braterskiej, zakorzenionej w miłości Chrystusa. Wszystkie kontakty, spotkania, rozmowy są jak gdyby dopełnieniem i rozszerzeniem nieustannego dialogu, który Chrystus, i tylko On, przez posługę Kościoła nawiązuje z każdym ludzkim sumieniem. My jesteśmy tylko sługami w tym tajemnym dialog.

 

3.3. Świadectwo: żyć w kulturze w świetle wiary

W dialogu z dzisiejszymi kulturami narzuca się jeszcze jeden wymóg: świadectwo. Musi być ono jednocześnie świadectwem myśli i życia. Świat często się temu dziwi. Chrześcijanin nie oczekuje aprobaty i poklasku opinii publicznej, aby ustalić swoją postawę moralną. A kiedy tego wymaga sytuacja, nie obawia się pójść pod prąd dominującym przekonaniom. Mnożące się w dzisiejszych czasach sondaże są często środkiem nacisku na człowieka, który pragnie nadążyć za zmieniającymi się z dnia na dzień gustami. Ale socjolog Peter Berger napisał dowcipnie: „Ten, kto chce poślubić ducha swojego czasu, wkrótce zostanie wdowcem”[xii]. Chrześcijanin nie obawia się uchodzić za nonkonformistę. Regułą jego postępowania jest nauka głoszona przez św. Pawła do chrześcijan w Rzymie, pogańskiej stolicy Cezarów: „Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu” (Rz 12, 2). Takie świadectwo wiary budzi sumienie świata, często uśpionego i roztargnionego.

Ten kierunek można określić w dwóch słowach: „żyć inaczej”. Znaczy to: żyć w kulturze w świetle wiary chrześcijańskiej. Oto czego oczekuje od nas, chrześcijan, Ewangelia: nie bać się swojej chrześcijańskiej tożsamości. Owo „życie inaczej” wymaga pewnych uwarunkowań strukturalnych: życia modlitwą i sakramentami, uczestnictwa w życiu wspólnoty Kościoła. Dzisiaj Kościół jak nigdy potrzebuje chrześcijan dojrzałych, dorosłych, w pełni odpowiedzialnych za swoje powołanie i misję.

 

4. Zakończenie

Powiedzmy wprost: kultury naszych czasów, odchodząc od Ewangelii, stając się obce humanizującemu przesłaniu Chrystusa, są coraz mniej ludzkie, aby nie powiedzieć nieludzkie. Zachodzi wewnętrzny związek między kryzysem kultury a kryzysem wiary. Chrześcijaństwo ufnie zszywa rozdartą tkaninę i odnajduje żywotną jedność między kulturą[G2] y, która wciela wiarę, a wiarą, która czyni kulturę bardziej twórczą i ludzką.

Spotkanie z Chrystusem prowadzi do powstania nowej, oryginalnej, niewyczerpalnej wizji istnienia. Objawia człowiekowi jego samego, uczy go, kim jest, skąd pochodzi i dokąd zmierza. Objawia mu całą prawdę o nim i odwołuje się do jego odpowiedzialności. To spotkanie z Chrystusem zaspokaja życiową potrzebę człowieka: dania sensu swojemu istnieniu, kierunku swojemu życiu, celu swojemu działaniu, celowości swojej pracy, racji swojemu cierpieniu i pełni swojej miłości.

 

4.1. Kultura zrodzona z wiary

Społeczeństwa o bardziej rozwiniętej kulturze naukowej, technicznej i gospodarczej stoją, mówi Jan Paweł II, w obliczu szczególnego kryzysu człowieka, który polega na coraz większym braku wiary we własne człowieczeństwo, w znaczenie bycia człowiekiem, w akceptację i radość, która stąd płynie. W Chrystusie prawda przyszła na świat i wypełniła umysły i serca ludzi. A zatem myśl i działanie człowieka nabiera całej swej wartości wyłącznie wtedy, kiedy jest w zgodzie z prawdą i przyjmuje ją jako najwyższą miarę rozumu i decydujące kryterium działania.

Istnieje więc, i nie trzeba się bać to przyznać, chrześcijańska ocena kultury, ponieważ wiara w Chrystusa nie jest po prostu jedną z licznych wartości realizowanych przez różne kultury. Kultura zrodzona z wiary jest zadaniem do zrealizowania, a nie tylko tradycją, którą należy zachowywać i przekazywać. Tylko w ten sposób nowina zawarta w Ewangelii wpisuje się w życie człowieka i narodów, przenikając je od wewnątrz.

 

4.2. Wiara kwitnąca w kulturze

Skoro kultura jest tym, co czyni człowieka bardziej ludzkim, i skoro pełnia naszego człowieczeństwa została nam ofiarowana w Jezusie Chrystusie, naszym zadaniem jest podjąć wszelkie działania, aby kultura zakorzeniła się w wierze, a wiara zakwitła w kulturach. Ojciec Święty nie przestaje powtarzać swojego stanowczego przesłania w tej sprawie, wyrażonego w liście ustanawiającym Papieską Radę ds. Kultury: „Wiara, która nie staje się kulturą, jest wiarą nie w pełni przyjętą, nie w całości przemyślaną, nie przeżytą wiernie”[xiii].

Dialog Kościoła z kulturami naszych czasów jest najważniejszym polem, na którym u progu III tysiąclecia rozgrywa się los świata. Dokonując wyboru kultury, człowiek w istocie gra o swój los: albo otwiera się na transcendencję, która wyrywa go spod tyranii tego, co ulotne, albo też zamyka się w autocentrycznej samowystarczalności, która oddala go od jego początku i kresu oraz pozbawia tak potrzebnej, życiodajnej komunii z Bogiem, z braćmi, z naturą.

Człowiek nie może żyć bez miłości. Staje się sam dla siebie niezrozumiały, pozbawiony sensu, jeżeli miłość nie została mu objawiona, jeżeli nie stała się dlań wyzwalającym doświadczeniem. Chrystus Odkupiciel objawia w pełni człowieka samemu człowiekowi: taki jest ludzki wymiar tajemnicy Odkupienia.

W ten oto sposób chrześcijaństwo u progu III tysiąclecia może pokonać dawny, niszczący antagonizm między wiarą a kulturą. Kultura rodzi się z wiary, jako ludzka pieczęć i znak wcielenia w historię naszych czasów. Już nie kultura przeciwko wierze ani wiara przeciw kulturze, ale wiara w sercu kultur i kultury jako twórczy wyraz  wiary[xiv].

Jan Paweł II, podsumowując wspomniane wyżej sympozjum przedsynodalne, stwierdza: „W świecie, w którym nie brak problemów, orędzie Chrystusa otwiera nieograniczone horyzonty i staje się niezrównanym źródłem energii, światła dla rozumu, mocy dla woli, miłości dla serca. Tak więc na mocy waszej misji jesteście powołani, aby przywrócić naszym czasom smak poszukiwania piękna, dobra i prawdy, a także umiłowanie Ewangelii, aby rozwijać zdrową antropologię i autentyczne zrozumienie wiary, którego dzisiaj potrzebujemy. Na swój sposób i zgodnie z waszym powołaniem wnosicie wkład w nową ewangelizację i przybliżacie nadejście nowej wiosny kultury w Europie, która będzie promieniować na wszystkie kontynenty”[xv].

Jan Paweł II wzywa nas do wypełniania tego programu z entuzjazmem i odwagą, powtarzając w liście Novo millennio ineunte słowa Pana pełne zachęty i otuchy: „Duc in altum, wypłyń na głębię!” (Łk 5, 4)[xvi].

 

Tłum. Małgorzata Stachna

 


[i] Zob. Cristo sorgente di una nuova cultura per l’Europa del terzo millennio, „Nuovo Areopago” 1999, nr 1-2.

[ii] P. Poupard, La fede cattolica, SEI, Torino 1984, s. 43.

[iii] PP, 42. Por. H. de Lubac, Le drame de l’humanisme athée, wyd. 3, Spes, Paris 1945, s. 10.

[iv] Zob. C. Ruini, Per un progetto culturale orientato in senso cristiano, Piemme, Casale Monferrato 1996.

[v] Por. P. Poupard, Chiesa e culture. Orientamenti per una pastorale dell’intelligenza, Vita e Pensiero, Milano 1985, ss. 142-157.

[vi] Zob. Papieska Rada ds. Kultury, Per una pastorale della cultura, Città del Vaticano 1999.

Por. P. Poupard, Grande Dizionario delle Religioni, wyd. 3 poszerzone, Piemme, Casale Monferrato 2000, s. v. Umanesimo cristiano, ss. 2216-2225.

[vii] Jan Paweł II, Kryzys Europy jest kryzysem chrześcijaństwa w Europie. Przemówienie do uczestników Sympozjum Biskupów Europejskich, 5 października 1982 roku, nr 3-5, „L’Osservatore Romano” wyd. polskie 1982, nr 10, s. 25.

[viii] Por. L. Negri, L’uomo e la cultura nel Magistero di Giovanni Paolo II, CSEO, Bologna 1983.

[ix] Jan Paweł II, Audiencja dla Papieskiej Rady do Spraw Kultury, 16 stycznia 1984 roku, nr 8, „L’Osservatore Romano” 1984, nr 1-2, s. 25.

[x] Por. Cristianesimo e cultura in Europa. Memoria, coscienza, progetto. Atti del Simposio presinodale in Vaticano, CSEO, 1991, ss. 3-4.

[xi] Zob. P. Poupard, Parlare di Dio all’uomo post-moderno, Città Nuova, Roma 1994.

[xii] P. Berger, La rumeur de Dieu. Signes actuels du surnaturel, Centurion, Paris 1972, s. 27.

[xiii] Jan Paweł II, Powołanie do życia Papieskiej Rady ds. Kultury. List do Kard. Sekretarza Stanu, 20 maja 1982 roku, „L’Osservatore Romano” wyd. polskie 1982, nr 5, ss. 26-27; jest to cytat z papieskiego przemówienia do uczestników krajowego (włoskiego) kongresu kościelnego ruchu zaangażowania kulturalnego z 16 stycznia 1982 roku.

[xiv] Por. P. Poupard, Il Vangelo nel cuore delle culture. Nuove frontiere dell’inculturazione, Città Nuova, Roma 1988.

[xv] Jan Paweł II, Chrystus – źródło nowej kultury dla Europy. Przemówienie do uczestników przedsynodalnego sympozjum poświęconego Europie, 14 stycznia 1999 roku, nr 5, „L’Osservatore Romano” wyd. polskie 1999, nr 3, s. 21.

[xvi] Zob. Jan Paweł II, Novo millenio ineunte, nr 1.