Jedną z najgłośniejszych publikacji dotyczących analizy starzejącej się cywilizacji europejskiej była książka Oswalda Spen-glera pt. "Der Untergang des Abendlandes" (Zmierzch Zachodu), opublikowana w 1918 r. Autor prezentuje w niej pogląd, że dzieje powszechne są powtarzającym się następstwem kolejnych kultur. Ich rozwój i upadek można traktować jak rozwój organizmów ży-wych: mają swoją młodość, wiek dojrzały, starość i śmierć. Okres trwania poszczególnych kultur wynosi około 1000 lat. Spengler wyróżnia osiem takich kultur: babilońska, egipska, chińska, hinduska, meksykańska, antyczna, zachodnioeuropejska i rodząca się dopiero kultura rosyjska. 1)

Satanizm posiadał zawsze wiele oblicz. Jego założyciel szatan jest przecież ojcem kłamstwa. Prawda jest jedna, kłamstw może być wiele. Szatan tworzył wiec wciąż nowe propozycje dla człowieka, często bardzo różne, całkowicie, wydałoby się odmienne od siebie. Ich wspólnym mianownikiem był zawsze bunt przeciwko Bogu.

Rozeznanie duchowe czy pojęcie walki duchowej przeżywa dzisiaj duży kryzys. Pojawia się ono w grupach charyzmatycznych czy u ludzi zainteresowanych mistyką. Zagrożenie polega jednak na tym, że zainteresowanie tą sferą wraca jednocześnie z mroczną i niebezpieczną tradycją ezoteryczną, która przekazuje moc na sposób inicjacji. Można się tu odnieść do wizji św. Ignacego Loyoli, którą przedstawia w swoich Ćwiczeniach duchownych. Wyczuł on genialnie, że szatan nie tylko jest psem, który nas gryzie po nogawkach czy nam dokucza, ale jest to wielki strateg, książę pewnego królestwa, które się organizuje, ma swoje instytucje i koncepcje. Taką koncepcją może być spirytyzm, różne formy satanizmu, niektóre sekty, firmy czy organizacje. Dotyczy to zarówno form działających w kulturze oficjalnej i chronionej prawem, jak też form działających na jej marginesie. Dotyczy np. terapii czy pewnych praktyk edukacyjnych.

I. Dlaczego taki temat

Z Bożego Objawienia dowiadujemy się, że naszym największym wrogiem jest szatan. Ani największe kataklizmy przyrody, ani najgorsze choroby i epidemie, ani najokrutniejsi tyrani ziemscy, ani mocarstwa dysponujące potężnymi armiami i nuklearnymi arsenałami, ani ideologie usiłujące narzucić światu przemocą swoje obłąkane poglądy nie są tak groźne i niebezpieczne jak złe duchy, określane diabłami demonami i w inny sposób.

Jan Chłosta jest rodowitym Warmiakiem. Swoimi zainteresowaniami obejmuje polskie i niemieckie piśmiennictwo Warmii i Mazur, co potwierdził licznymi publikacjami. Min. jest autorem książek wspomnieniowych o Marii Zientarze-Malewskiej, Władysławie Gębiku, Karolu Małłku, Emilii Sukertowej-Biedrawinie, Władysławie Knosała, Otylii Grotowej, Janie Boenigku, Janie Lubomirskim. Opublikował również prace zawierające biografie Polaków i Niemców (m. in. „Znani i nieznani Olsztyniacy XIX i XX wieku” (1996), „Więksi i najwięksi” (1999). W 2002 roku wydał swój „Słownik Warmii”, ujmujący 663 haseł dotyczących tej ziemi. Wiele jego artykułów naukowych ukazało się w „Komunikatach Mazursko-Warmińskich”, „Studiach Warmińskich”, „Roczniku Mazurskim” oraz w olsztyńskiej prasie.

W lutym br. przypadają okrągłe rocznice urodzin trzech wyróżniających się dziewiętnastowiecznych księży z Warmii: Walentego Tolsdorfa – 190-ta, Franciszka Hiplera – 170-ta, Walentego Barczewskiego – 150-ta. Wszyscy byli duchownymi, związanymi z Olsztynem, ale każdy z nich inaczej, poza aktywną pracą duszpasterską, wypełniał swoje posłannictwo społeczne. Ksiądz Tolsdorf (1816-1905) rozwinął na południowej Warmii ruch abstynencki, dzięki jego działalności na południowej Warmii zamknięto aż 147 gorzelni, budował on też kościoły na Mazurach, ks. profesor Franciszek Hipler (1836-1898) z kolei uchodził za historyka, który w sposób nadzwyczaj rzetelny opisywał Warmię z czasów kiedy wchodziła w skład Rzeczypospolitej oraz wydawał wraz z profesorem Wincentym Zakrzewskim z krakowskiej Akademii Umiejętności korespondencję kardynała Stanisława Hozjusza,

Jerzy Marlewski - Mazowiecki Ośrodek Formacji
Umiemy często narzekać na czasy dzisiejsze, ale pamiętajmy, że czasy   te my sami tworzymy. Nie powstają one poza nami, początek mają w nas...
Ks. Stefan Kardynał Wyszyński

Dla nas, katolików i Polaków od tysiąca przeszło lat współtworzących kulturę i cywilizację chrześcijańską w Europie, ale nie tylko – bo polska emigracja na całym świecie broni i krzewi wartości chrześcijańskie -  nie ulega najmniejszej wątpliwości, że nasze polskie i europejskie jutro musi być chrześcijańskie. Inspiruje i motywuje nas do tego wspaniała tradycja polskiego katolicyzmu i polskiego patriotyzmu, ale problemem jest nie tyle obrona tradycji, co kreowanie współczesności w duchu chrześcijańskim. To wymaga jednak wiary żywej, dojrzałej i głębokiej, wolnej od niedozwolonych kompromisów i fałszywej tolerancji w imię dialogu ze współczesną kulturą i cywilizacją. Zwłaszcza tu, w europejskiej przestrzeni życia tylu chrześcijańskich narodów, musimy stanąć po stronie Europy wiary przeciwko Europie ideologii.

Jerzy Marlewski - Mazowiecki Ośrodek Formacji

Wydaje się to niemożliwe, by w jednym i tym samym Kościele i narodzie były tak radykalne podziały wewnątrz i pomiędzy wspólnotami i organizacjami katolickimi, a jednak tak jest i to nie tylko z powodu różnych orientacji ideowo-politycznych, ale wręcz religijnych i duchowych. Uwidocznia się to szczególnie mocno w naszych polskich odpowiedziach na soborowe i papieskie wezwania o ekumeniczną postawę. Często trafiają one na wewnętrzny i środowiskowy opór wielu katolików w naszym kraju. Myślę, że opór ten ma  swe korzenie w religijno-kulturowym podłożu wychowania katolickiego, a mówiąc konkretniej w dwojakiej kulturze duchowej polskiej społeczności katolickiej. Owa dwojakość widoczna jest także wśród duchowieństwa, ale tu chcę skupić uwagę przede wszystkim na laikacie, zwłaszcza zorganizowanym w rozmaite ruchy, stowarzyszenia i środowiska. Otóż wygląda na to, że mamy do czynienia z dwoma nurtami religijności katolickiej. Jeden nazwałbym „kulturą Ojcze nasz”, a drugi – „kulturą religijnej pychy”.

Wybór tekstów i opracowanie redakcyjne: ks. Marian Radwan SCJ, ks. Stefan Wylężek, Teresa Gorzkula

oprac. Zbigniew Połoniewicz

W nauczaniu Jana Pawła II tematami, do których często powracał, były wzajemne związki między wiarą a kulturą. Poruszał je w licznych przemówieniach, m.in. na forum ONZ i UNESCO, do Korpusu Dyplomatycznego przy Stolicy Apostolskiej, Kolegium Kardynałów, jak również w czasie spotkań z profesorami, studentami i artystami.

Najnowsza książka Stanisława Krajskiego jest zbiorem notatek opublikowanych w „Naszym Dzienniku”, który z jednej strony wskazuje na kulturową paranoję, a z drugiej zaś strony stara się dotrzeć do tego, co stanowi zdrową kulturę, kulturę z prawdziwego i dobrego zdarzenia.
Książka jest swego rodzaju przewodnikiem. Poruszone w nim tematy znakomicie odzwierciedlają naszą rzeczywistość. Notatki mogą być pomocne tym, którzy zechcą użyć jej jako narzędzia w porządkowaniu swoich relacji z kulturą.