Inspiracje Ducha Świętego na nasze wymagające «teraz»

„Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi”
(Rz 8,14)

Ruchy i Nowe Wspólnoty kościelne są owocem działania Ducha Świętego i cennym darem dla Kościoła i ludzkości. Jaki jest realny i efektywny sposób dzięki któremu można przynosić duszę Europie w aktualnej sytuacji?

Trzeba tu jednoznacznie powiedzieć, że nie chodzi tu o żaden tryumfalizm, czy imperializm duchowy, lecz o postawę służby i dzielenia się z każdym mieszkańcem Europy otrzymanym światłem, życiem i doświadczeniem Boga, także w formie odnowy poszczególnych dziedzin życia społecznego. Aby jednak było to w pełni realne, ważne, aby najpierw każdy z nas posiadał duszę w pełni chrześcijańską.

W praktyce, powinniśmy przede wszystkim zawsze starać się o utrzymanie naszego osobistego kontaktu z Bogiem, służyć Kościołowi, aby jak tego wymaga Duch Święty stawał się On żywą ikoną Trójcy Świętej. Trzeba nam więc rozwijać dialog i wymianę darów wewnątrz Kościoła i w ten sposób pracować na rzecz pełnej jedności prowadzącej do jednomyślności, do rzeczywistości jednego serca i jednej duszy, do bycia Kościołem w pełni zjednoczonym, który Duch Święty czyni Oblubienicą Chrystusa.

Równocześnie warto tu przytoczyć słowa ostrzeżenia wypowiedziane przez nieżyjącego już wybitnego teologa dwudziestego wieku Karla Rahnera:
„na progu trzeciego tysiąclecia albo chrześcijanie będą mistykami, albo ich w ogóle nie będzie”
. Do czego zmierzam? Wyzwania doby sekularyzacji są już tak wielkie, że trzeba im przeciwstawiać jedynie dojrzałą wiarę w moc samego Boga obecnego pośród zjednoczonych chrześcijan. Każdy noszący to imię musi mieć dzisiaj głęboki, osobisty kontakt z Bogiem. Oczekiwana dziś z utęsknieniem realizacja nowej ewangelizacji, to nic innego jak przynoszenie nie tyle słów, ale duszy, czyli żywych, zrealizowanych modeli życia jednością.

Rozumie to doskonale Jan Paweł II, który widząc ludzkość stojącą na niebezpiecznym rozdrożu, powierzył przyszłość Kościoła i świata, Maryi, która całym swym życiem odpowiadała Bogu twórczym „fiat”. Równocześnie polecił nam abyśmy jak umiłowany Apostoł Jan wzięli Ją do swego domu. W ten sposób, od Maryi nauczymy się żyć w pełni Ewangelią i osobiście przeżywać liczne przejawy obecności Jezusa Zmartwychwstałego, który pozostał aż do końca świata. Aby być chrześcijanami powinniśmy nie tylko przemedytować dogłębnie pierwszy z listów św. Jana, ale też w całości przejąć jego logikę miłości i w każdej chwili naszego życia wyznawać:
„Nikt nigdy Boga nie oglądał. Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku niemu jest w nas doskonała”
(1 J 4,12). W ten sposób i dzisiaj możemy zaświadczyć, że to Bóg jest jedynym źródłem prawdziwej miłości, wiary i życia.

Miłość wzajemna i jedność to mistyka Nowego Testamentu i mistyka Kościoła, której sercem jest Nowe Przykazanie. Jest to więc mistyka dla każdego z nas. W niej zawiera się proste, normalne, uporządkowane życie nacechowane jasnością, doskonałością i pięknem. Takim było życie Jezusa, a nasze ma się stawać Jemu podobne.

Jeśli każdy Ruch kościelny jest szczególnym wyrazem jednego charyzmatu, to do zadań jego członków należy wierność temu darowi. Natomiast wszystkie Ruchy i Wspólnoty kościelne mają zarazem jeden i ten sam podstawowy cel, który polega na doskonaleniu się w miłości. Duch Święty przynagla nas do przechodzenia od miłości indywidualnej do miłości bliźniego przeżywanej we wspólnocie. W słowie miłość streszcza się cała Ewangelia, w nim zawiera się tożsamość chrześcijanina. Jest więc oczywiste, że właśnie to jedno słowo streszcza wszystkie nasze powinności.

Miłość chrześcijańska, aby była doskonałą, musi spełniać takie oto warunki.

Po pierwsze, ukazuje ją postawa chrześcijanina, który służy i kocha wszystkich bez wyjątku: bogatych i biednych, bliskich i dalekich, sympatycznych i antypatycznych, chrześcijan i wyznawców innych religii, przyjaciół i nieprzyjaciół, jak też członków innych Ruchów, wspólnot i narodów. Jest to cecha Boga Miłości, który jest źródłem życia, i kocha wszystkich. Jak pisze Ewangelista, jest On tym, który
„sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych”
(Mt 5,45).

Druga ważna charakterystyka miłości to – kochać jako pierwszy. Na co dzień spotykamy w świecie ludzi, którzy kochają, ponieważ są kochani przez innych, są docenieni. Kto normalnie kocha jako pierwszy i to bezinteresownie? A jest to przecież podstawowy wymóg miłości. To Bóg ukochał nas jako pierwszy nawet kiedy byliśmy grzesznikami. Posłał do nas swego umiłowanego Syna, aby nas zbawił oddając za nas życie. Teraz my powinniśmy czynić podobnie, kochając jako pierwsi, konkretnie i to nawet naszych nieprzyjaciół – widząc we wszystkich Jezusa.

Spróbujmy więc kochać osoby z innego Ruchu i to jako pierwsi, konkretnie angażując nasze zdolności, serce, podarowując czas i dostępne nam dobra. Jeśli wszyscy będziemy tak czynić zrealizujemy miłość wzajemną, dzięki której przyczynimy się do jedności ruchów, parafii, diecezji i Kościoła. Tylko w ten sposób damy swój znaczący wkład dla spełnienia modlitwy Jezusa aby Kościół był jedno, by stał się on wierną ikoną Trójcy Świętej, aby świat uwierzył (J 17,21). Aby Europa na nowo otwarła się w pełni na Boga, to najpierw my musimy otworzyć drzwi naszych serc Duchowi Świętemu, który jest miłością jednoczącą. Wielokrotnie w Santiago de Campostella i w Gnieźnie nawoływał ku temu Jan Paweł II, zachęcając:
„Europo, otwórz drzwi Chrystusowi!” 36).